Co prawda zima w tym roku nie dawała mi ostro popalić, ale chciałam Wam przedstawić krem który lubię stosować o tej porze roku w sytuacjach awaryjnych. Moja siostra uwielbia krem z Babydream do twarzy i ciała, który pomógł jej w walce z powracającym trądzikiem. Mi jednak krem nie przypadł aż tak do gustu ze względu na to, że przy wysychaniu ściągał moją skórę i czułam dyskomfort. Skusiłam się na coś innego, w zamyśle szukałam jakiegoś tłuściocha z fajnym składem w którym znajdę olejki-po prostu kremu ochronnego. I tak trafiłam na ten oto okaz.
Babydream krem chroniący przed zimnem i wiatrem kosztował mnie w Rossmanie niecałe 4zł za 75ml. Krem mieści się w miękkiej tubce z estetyczną grafiką w której przoduje bobas:) No cóż, krem przeznaczony jest dla dzieci,ale ja mam tak delikatną skórę że czuję się jak dziecko:)
Krem zawiera olej z awokado i pantenol, który bardzo fajnie łagodzi wszelkie podrażnienia skóry i jak jest napisane na opakowaniu-chroni przed utratą wilgoci. Nie znajdziemy w składzie żadnych konserwantów, olejów mineralnych które bardzo zatykają pory skóry. Rzec można czysta natura :)
Jako, że jest to megatłuścioch nie kładę go na twarz rano, przed nałożeniem makijażu bo mam niewiele czasu na poranną pielęgnację a ten krem bardzo długo się wchłania. Stąd też zdecydowałam się na raczej nocną aplikację.
Produkt bardzo dobrze poradził sobie z moimi suchymi skórkami, które w tym okresie sporadycznie pojawiają się na moim czole. Nakładam go grubą warstwa na noc, ponieważ jest bardzo tłusty, a następnie kładę się spać. Rano skóra jest niesamowicie miękka i rozjaśniona. Po suchych skórkach nie ma śladu! Także można powiedzieć, że jest to maseczka nocna:)
Dobrze radzi sobie też z przesuszonymi skórkami paznokci, suchą skórą rąk, spierzchniętymi ustami, szorstkimi łokciami czy piętami. Przy aplikacji czuć fajny, dziecięcy zapach, ale przynajmniej na mojej skórze nie pozostaje on długo. Opakowanie jest wygodne-jak widzicie ja mam już końcówkę kremu i z łatwością mogę wyginać tubkę, aby wydobyć jego resztki.
Kremu sobie nie oszczędzam i nakładam wszędzie sporą ilość:) Bardzo się z nim polubiłam, ale zaniepokoił mnie fakt, że producent zmienił skład i szatę graficzną produktu. Mam nadzieję, że nowa wersja okaże się być jeszcze lepsza (o ile to możliwe)!
Podsumowując
+cenę
+zmiękczenie skóry
+nawilżenie i natłuszczenie
+rozjaśnienie
+wszechstronne zastosowanie
+wygodną aplikację
+przyjemny zapach
+dostępność
-długo się wchłania
Dla mnie to idealny tłuścioszek ratujący ściągniętą, wysuszoną skórę-nie tylko twarzy:) Czy Wy macie jakieś ulubione produkty z Babydream? A może też lubicie ten krem ochronny? Jak ratujecie się w zimie przed sucharkami?
nie znam żadnego produkty z babydream.
OdpowiedzUsuńJa właśnie testuję szampon i powoli coraz bardziej zakochuje się w tych produktach:)
Usuń